1. Strona główna
  2. Wodny Ekstremum
  3. Wiosłowanie
  4. Spływ rzeką na kajaku i katamaranie: odzież, władanie wiosłem, zachowanie na wodzie, wideo

Spływ kajakowy dla początkujących - co założyć, co robić i kogo słuchać

Sterowanie katamaranem i kajakiem, odzież na spływ Sterowanie katamaranem i kajakiem, odzież na spływ A więc zdecydowaliście się spróbować swoich sił w ekstremalnej turystyce wodnej.

Oczywiście, najlepszym nauczycielem jest praktyka. Nawet na spacer z dziewczyną łódką po stawie w parku warto umieć obsługiwać wiosła. Tym bardziej na — choćby łatwej — górskiej rzece w tajdze. Właśnie podczas rzeczywistego spływu nabędziecie niezbędnych umiejętności. Jednak nauka przebiegnie szybciej i skuteczniej, jeśli dysponujecie choć odrobiną wiedzy teoretycznej, jeśli rozumiecie, dlaczego wykonywana jest dana manewra i z jakiej przyczyny.

Przede wszystkim należy wbić sobie do głowy trzy podstawowe zasady, których należy koniecznie przestrzegać.

Bez nich, tych zasad, raczej trudno będzie stać się “równym pośród równych”.

Zasada nr 1

Spływ kajakowy, lista rzeczy na spływ Spływ kajakowy, lista rzeczy na spływ Nigdy na wodzie nie kwestionujcie decyzji kapitana. Nawet jeśli wydaje się Wam ona absurdalna.

Po pierwsze, jesteście jeszcze nowicjuszami w temacie spływu. Po drugie, doświadczenie pokazuje, że załodze lepiej wykonać nawet kontrowersyjną decyzję, niż urządzać na pokładzie zgromadzenie publiczne.

Kapitan zazwyczaj siedzi na rufie, dzięki czemu łatwiej ocenia pozycję łodzi względem nurtu.

Wam, początkującym, podczas płynięcia wolno jedynie sporadycznie ostrzegać kapitana.

Na przykład tak: „Kamień pod wodą z prawej strony” (kamień pod wodą – to obły, obmywany wodą kamień). Lub: „Skała z lewej strony!” (skała – także kamień, ale z ostrymi krawędziami, które łatwo mogą przebić ponton). I dopiero w takich przypadkach można dodać do głosu odrobinę niepokoju.

Dopiero potem, na brzegu, gdy wszyscy się uspokoją i emocje opadną, można zadać kapitanowi niewinne pytanie: dlaczego wydał komendę, by płynąć w lewo, a nie w prawo?

Zazwyczaj przed poważnymi przeszkodami załoga w pełnym składzie dokonuje ich inspekcji, omawia opcje przeprawy. Dla nowicjusza najlepiej milczeć i słuchać, próbując zrozumieć – dlaczego wybierana jest ta lub inna opcja.

Ale trzeba być gotowym na to, że na wodzie kapitan może zmienić decyzję – i należy ją wykonać bez sprzeciwu.

Zasada nr 2

Spływ na katamaranie zdjęcie Spływ na katamaranie zdjęcie Z jakiegoś powodu wypadliście z łodzi i znaleźliście się za burtą. Mało przyjemne wydarzenie: nurt Was obraca i miota, trudno od razu zorientować się, gdzie jest góra, a gdzie dół.

Nie panikujcie, nie szarpcie się, unikajcie gwałtownych ruchów, oszczędzajcie powietrze w płucach. Przecież macie na sobie kamizelkę ratunkową, która na pewno wyniesie Was na powierzchnię.

I teraz o sednie drugiej zasady:

  • pod żadnym pozorem nie wolno Wam wypuścić z rąk wiosła.

Nawet jeśli zdarzyło się, że siła nurtu wyrwała wiosło, pierwszym, co należy zrobić po wynurzeniu się na powierzchnię, jest rozejrzenie się za wiosłem i, jeśli jest w zasięgu, natychmiast za nim ruszyć.

Oczywiście, w wyprawie zabiera się zapasowe wiosła (lub przynajmniej ostrza do nich).

Ale wyobraźcie sobie, ile takich zapasowych wioseł by potrzeba, jeśli za każdym wywrotką byłyby gubione?

Dlatego bardzo się postarajcie, aby nie zgubić swojego wiosła.

Zasada nr 3

Spływ rzeką zdjęcie Spływ rzeką zdjęcie Podczas wywrotki załoga nie powinna utracić łodzi. Nawet jeśli Was od niej odlazło, podążajcie do niej jak niemowlę do matczynej piersi i czepiajcie się jej.

W ten sposób osiąga się od razu dwa cele: po pierwsze, kajak (a tym bardziej katamaran) ma wyższą wyporność i wesprze Was na wodzie.

A po drugie, utrata łodzi przez załogę – to wstyd na wszystkie głowy osób uczestniczących w zdarzeniu!

Co robić potem, jeśli najbliższa „cywilizacja” jest oddalona o dziesiątki kilometrów?

Dlatego właśnie należy strzec swojej łodzi jak oka w głowie.

Kilka słów o ekwipunku

Odzież na spływ rzeką Odzież na spływ rzeką Oczywiście, jest to kwestia gustu, ale kilka rekomendacji nie zaszkodzi.

  • Kask jest obowiązkowy na rzekach trzeciej i wyższych kategorii – ostrożności nigdy za wiele.

  • Kamizelka ratunkowa – niezależnie od kategorii. Kamizelki ratunkowe mogą być nadmuchiwane lub z pianką. Każda z nich ma swoje zalety, jednak nadmuchiwane zajmują mniej miejsca w plecaku i świetnie nadają się jako poduszki podczas biwakowania.

  • Kolejny ważny element wyposażenia – pianka neoprenowa , „sucha” lub „mokra”. Skorzystaj z rad bardziej doświadczonego kolegi, ale zawsze pamiętaj o głównej zasadzie: dolna część ciała, szczególnie nogi, powinna być możliwie sucha i ciepła.

Dlatego pod kombinezon neoprenowy wskazane jest założyć również wełniane skarpety.

  • Obuwie, najprawdopodobniej półtrampki lub buty sportowe. Najważniejsze, aby dobrze trzymały się na nodze i nie ślizgały się na mokrych kamieniach.

I wreszcie, ostatnia rzecz: do swojego wiosła przymocuj kawałek wytrzymałej pianki – pomoże to przestrzegać zasady nr 2.

Technika spływu

Spływ po górskiej rzece Spływ po górskiej rzece No więc, wszystko jest spakowane, załadowane, przymocowane. Łódź, jak młody koń, niecierpliwie czeka na start.

A tak przy okazji, zarówno odbijanie od brzegu, jak i przybijanie do niego odbywa się dziobem pod prąd. W żadnym wypadku i nigdy inaczej! Teraz czas, aby porozmawiać o technice posługiwania się wiosłem.

  • Najważniejsza w tej technice (i czego początkowo raczej nie będziecie w stanie opanować) jest umiejętność opierania się wiosłem o wodę.

Tak, tak, można i trzeba opierać się o wodę! Płynąć “pełną parą”, czyli pracować wszystkimi siłami jak koń pociągowy, zdarza się stosunkowo rzadko.

Podczas spływu w nurcie, w falach i wodospadach, wiosło niemal nie wychodzi z wody, a wioślarz często “zawisa” na nim całym ciężarem swojego ciała.

Każdy ruch wiosłem rozpoczynajcie nie w dolinie między falami, ale starajcie się zanurzyć wiosło w samym grzebieniu fali.

Wyobraźcie sobie taką scenę: gwałtownie zbliżacie się do ukośnej fali. Jeśli będziecie siedzieć bez ruchu – wywrotka jest niemal pewna.

Zdecydowanie musicie pochylić się do przodu, zaczepić wiosłem o grzbiet fali i przenieść ciężar ciała na wiosło.

Wówczas wasza łódź łatwo wjedzie na szczyt fali, a wraz z nią na szczycie znajdziecie się i wy.

  • Kolejny manewr – cios pionowy – stosuje się zarówno w kajakach, jak i na katamaranach.

W korycie górskiej rzeki nie ma jednolitego nurtu na całej szerokości, zawsze są prądy o różnej szybkości.

Są też tak zwane “oczka” – to prawie stojąca woda, czasem z niewielkim prądem wstecznym. Powstaje ona, gdy przy brzegu znajduje się niewielka zatoczka o długości zaledwie kilku metrów. Lub gdy w nurcie wystaje duży kamień, za którym zazwyczaj tworzy się “oczko”, czyli rodzaj “cienia prądowego”.

W oczka przy brzegu wygodnie cumować (pamiętacie, że cumowanie odbywa się dziobem pod prąd?), a w cieniu za kamieniem warto znaleźć się, aby odpocząć na nurcie lub rozejrzeć się po okolicy. Czasami konieczne jest wejście w taki “cień”, aby uniknąć zagrożeń.

W oczce W oczce

Wejście w taki obszar możliwe jest tylko przy pomocy ciosu pionowego. Łódź przepływa tuż obok kamienia, a przedni wioślarz wyskakuje jak najdalej w bok i pionowo wbija swoje wiosło w wodę tuż za kamieniem. Wiosłujący praktycznie nie siedzi na łodzi, całym ciężarem ciała wisi na wiośle.

Zadaniem wioślarza jest trzymać się mocno! Trzymać! Inercja napiera na łódź, a wiosło próbuje wyrwać się z rąk. Ale mimo wszystko – trzymać! Gdy reszta załogi pomoże (a na pewno pomoże), wasza łódź obróci się wokół osi i stanie w cieniu za kamieniem. Zadanie wykonane, można chwilę odpocząć.

  • Następny, szczególnie przydatny dla kajaków, manewr przedstawia się następująco. Aby to wyjaśnić, warto zacząć od krótkiego opisu sytuacji.

Idziecie szybkim i mocnym nurtem. Lecz oto po lewej stronie widzicie niewielkie oczko, z kabiny pada komenda kapitana: “Cumujemy!” Kajak zmienia kurs i zbliża się do brzegu.

Jeśli w tej sytuacji dalej będziecie siedzieć bez ruchu, to, gdy tylko dziób kajaka wejdzie w oczko, natychmiast… upadniecie! W którą stronę? Mam nadzieję, że odpowiedź będzie poprawna: upadniecie w kierunku nurtu. Czemu w stronę nurtu? Dzieje się coś podobnego jak w autobusie podczas gwałtownego hamowania: korpus kajaka gwałtownie hamuje w prawie stojącej wodzie, a ciało z inercji zmierza w kierunku ruchu.

W przypadku katamaranów także stosuje się ten manewr “podstaw cielsko”, choć jest on mniej wyraźny.

Co więc robić? Wystarczy, że przy wejściu w oczko wioślarz gwałtownie wychyli się w bok (w tym przypadku w lewo), oprze się wiosłem o wodę i “podstawi cielsko” dla nurtu na burcie kajaka. Kapitan zwykle robi to samo. W ten sposób spokojnie przycumujecie do brzegu.

Odpoczęliście na brzegu, zapaliliście, napiliście się herbaty. Słońce jeszcze dość wysoko, można ruszać dalej. Aby wyjść z oczka na szybki nurt, ponownie trzeba “podstawić cielsko”, czyli wioślarz powinien pochylić się nad wiosłem w dół rzeki. Widać, że ten manewr jest prosty i nieskomplikowany, cały sekret tkwi w dokładnym określeniu stopnia pochylania się, aby nie przesadzić – w przeciwnym razie można po prostu wpaść do wody.

  • Następne rozważania dotyczą głównie katamaranów z prostego powodu: mówimy o progach o wysokim stopniu trudności, gdzie kajaki już nie są używane.

Chodzi o zjawisko zwane “kotły”. Czym jest? Wyobraźcie sobie potężny stromy uskok o wysokości metra, dwóch, trzech. Spadająca woda opada w dół, a tuż za uskokiem tworzy się stojąca fala zwrotna z wysoką falą. Jeśli katamaran płynie prawidłowo, przebija tę falę.

Zobacz, na czym jeszcze pokonuje się rzeki ->

Aby zwiększyć bezpieczeństwo, załoga specjalnie przyspiesza, by pewniej przebić się przez kocioł. Nierzadko woda obejmuje załogę do głowy, ale to normalne, za chwilę znajdziecie się po drugiej stronie kotła.

W “kroku” od kotła W \"kroku\" od kotła Niestety, zdarza się, że katamaran nie zdąży lub spóźni się z odpowiednim ustawieniem, przez co wpada na boczną falę (burtą), a nawet częściowo bokiem. W takiej sytuacji przewrócenie jednostki jest praktycznie gwarantowane. Nie uda się przepłynąć przez wodną przeszkodę, ponieważ spadająca z góry woda przewróci katamaran jak zapałkę, a cała załoga wraz z jednostką będzie nieskończenie miotana w wirze – ani tu, ani tam, raz w górę, raz w dół. Oddychanie w wodno-powietrznej atmosferze wiru jest niemal niemożliwe.

To chyba najbardziej nieprzyjemna sytuacja dla katamaranu – utknąć w wirze wodnym. Żadne specjalne techniki nie będą w stanie pomóc, pozostaje tylko jedno rozwiązanie – nie dopuszczać do takiej sytuacji. A żeby tego uniknąć, należy pracować do końca. Nawet jeśli została Wam tylko jedna sekunda lub mniej – to i tak! Pracujcie nawet w tej sekundzie! Katamaran musi ustawić się na właściwy kurs!

Może technika wciąż u Was kuleje, ale jeśli pracujecie do końca, zasługujecie na “szacun”, jak to zwykła mówić młodzież.

Oczywiście istnieją także inne techniczne i taktyczne metody spływu. Warto wspomnieć o takich, jak prędkość ujemna, jak technika manewrowania strumieniem wody bez utraty wysokości, czy na przykład sposoby pokonywania przyciągających prądów wodnych. Można też rozważyć aktywne i pasywne techniki asekuracji na wodzie oraz ustawianie katamaranu na równy kil po wywrotce. Ale to wszystko przyjdzie z czasem, jeśli nie przestraszycie się podczas pierwszego spływu, a w duszy pojawi się uczucie: Dałem radę i chcę zrobić więcej i lepiej!

Wideo

Zobaczcie wideo – spływ po górskiej rzece na katamaranie:

Wodolot Wodolot Po wodzie można nie tylko pływać: czym jest wodolot – pod ilustracją.
…a w powietrzu – nie tylko latać! Wszystko o urokach skoków spadochronowych pod tym linkiem .
O fingerbordach

Opublikowano:

Zaktualizowano:

Dodaj komentarz