1. Strona główna
  2. Wysokość
  3. Skakanie
  4. Ekstremalny base jumper Stanisław Aksionow odpowiedział na kilka pytań

Wywiad ze Stanisławem Aksionowem

Stanisław Aksionow — pierwszy na świecie człowiek, który połączył rope jumping i base jumping ze skokami na hakach. Jest także instruktorem spadochroniarstwa oraz base jumpingu.

Niedawno Stanisław wykonał swój 300. skok base i podzielił się swoją opinią na temat tego sportu.

Jak długo zajmujesz się base jumpingiem i od kiedy go uczysz?

Uprawiam ten sport od ponad czterech lat, a pierwszych uczniów miałem około pół roku temu. Na początku byli to znajomi, później zaczęli przychodzić zupełnie obcy ludzie.

Nie tak dawno wykonałeś swój 300. skok base. To niesamowita liczba! Jaki to był skok?

To miało miejsce w Moskwie — w moim rodzinnym mieście, Tushino. Był to łatwy, relaksujący skok „dla przyjemności”, tylko po to, aby uczcić tę liczbę i dobrze spędzić czas.

Stanisław Aksionow, base jumping Stanisław Aksionow, base jumping Jakie wnioski wyciągnąłeś po osiągnięciu tej granicy — 300 skoków?

W base jumpingu uważa się to za dużą liczbę. Zacząłem coś rozumieć. Bo gdy wykonasz 100 skoków, wydaje ci się, że wiesz już wszystko. Przy 200 zaczynasz wątpić, że wiesz wszystko, a przy 300 zdajesz sobie sprawę, że dopiero zaczynasz się uczyć.

Co base jumping dla ciebie znaczy? base jumping

To praktycznie wszystko: moje otoczenie, wolny czas, zajęte czasem dni. Jeśli zaczynasz uprawiać base jumping, prawdopodobnie stanie się on stylem życia, bo jeśli się nim nie żyje, trudno się nim zajmować. To dlatego, że jest to przerażające, niebezpieczne i trzeba naprawdę kochać ten sport.

Nie zależy ci na sławie, bijesz rekordy dla siebie i czerpiesz z tego radość. Niektórzy tego nie rozumieją i uważają to za „pokazówkę”. Jak odnosisz się do takich opinii?

Ile ludzi, tyle opinii. Narzucanie swoich poglądów mija się z celem. Ci, którzy nie chcą zrozumieć, nawet nie są tego warci, bo wystarczająco dużo osób to rozumie (śmiech). Dlatego opinie innych w ogóle mnie nie interesują.

Base jumping w Tajlandii Base jumping w Tajlandii Masz jakieś ulubione lub stałe miejsce, z którego lubisz najbardziej skakać?

Skała w „Ton Sai”. To mała wioska wspinaczkowa w Tajlandii. Spędziłem tam ponad półtora roku i wykonałem około 150 skoków z tej lokalizacji. Uwielbiam to miejsce.

Jakie myśli przychodzą ci do głowy, kiedy lądujesz po skoku?

Różne rodzaje radości. Czasami bardziej martwisz się o ucznia, który skacze z tobą, i cieszysz się za niego. Czasami jest trudny skok, który z góry analizujesz, zastanawiając się, czy warto go wykonać. Wtedy radość jest ogromna. Czasami to prosty skok, który po prostu robisz. Zewnętrzne czynniki wpływają na to, ale jednoznacznie to zawsze kończy się radością (śmiech).

Twoja drużyna „The Sinner Team” jako pierwsza połączyła base jumping ze skokami na hakach. Wasze filmy z tych skoków w Tajlandii zdobyły już kilka milionów wyświetleń w sieci. Informacje o waszej działalności rozchodzą się po całym świecie. Jest w tym więcej pozytywów czy negatywów? Dlaczego?

Zdecydowanie więcej pozytywów. Otrzymujemy sporo negatywnych opinii, które nie mają dla nas żadnego znaczenia. Ale to, że o nas wiadomo, pomaga. Ludzie w ponad 30 krajach zaczęli skakać w ramach tego połączenia! Wielu przyjeżdża do Rosji specjalnie do mnie, lub do Tajlandii, jeśli tam jestem, albo odnajdują mnie w Europie, kiedy tam przebywam. Coraz więcej osób dowiaduje się o nas i chce spróbować! To jest super!

Ty i twoja drużyna gościliście w fińskim „MTV”, niemieckim programie telewizyjnym, na kanale „DISCOVERY CHANNEL”, a także na rosyjskich stacjach „Periec” i „TV3”. Czy czujesz, że wniosłeś znaczący wkład w świat sportów ekstremalnych? Jak sam to oceniasz?

Wkład bez wątpienia jest. Ale telewizja nie jest tego wyznacznikiem. Rzadko współpracujemy z dziennikarzami telewizyjnymi. Najczęściej pojawiają się bez zapowiedzi, biorąc to, co potrzebują. Nasza działalność niespecjalnie dziś już kogoś dziwi. Ludzie skaczący w base jumpingu wiedzą, że istnieją skoki na hakach. Wkład jest odczuwalny, ale dla mnie najważniejsze jest to, że wiele osób spróbowało tego. Moją misją jest popularyzowanie tego dla tych, którzy naprawdę tego chcą. Z każdym rokiem o skokach dowiaduje się coraz więcej osób, co oznacza, że to działa!

Dokończ zdanie: „Moja praca polega na…”

Pracy. Nie ma konfliktu między mną a moją pracą, nie widzę podziałów. Ja jestem tym, co robię.

Co robisz dla osoby, która przychodzi do ciebie? Wydaje mi się, że daję tym ludziom najsilniejsze emocje, jakie mogliby przeżyć w swoim życiu, choć oczywiście każdy doświadcza tego na swój sposób. I choć dla wielu ten doświadczenie zazwyczaj nie jest przełomowe, to jednak dostarcza ogromnych i niezapomnianych wrażeń. Niektórzy ludzie całkowicie zmieniają swoje życie.

Co możesz życzyć lub doradzić początkującym ekstremalnym sportowcom?

Róbcie to, co chcecie. Nigdy się nie zatrzymujcie i nie martwcie się! Nie wszystko wychodzi od razu, ale jeśli włożycie wystarczająco dużo wysiłku — wszystko się uda. Przekonałem się, że rzeczy, które kiedyś wydawały się niemożliwe, są obecnie możliwe i całkowicie wykonalne.

Autor: Jewgienija Diatlowa

Zdjęcia

Stanisław Aksionow, skok ze skały Ton Sai Stanisław Aksionow, skok ze skały Ton Sai

Stanisław Aksionow, skok ze skały Ton Sai Stanisław Aksionow, skok ze skały Ton Sai

Base jumping, Stanisław Aksionow Base jumping, Stanisław Aksionow

Base jumping, Stanisław Aksionow Base jumping, Stanisław Aksionow

Opublikowano:

Zaktualizowano:

Dodaj komentarz